Mityczny, wyczekiwany, budzący wiele najsilniejszych emocji Festiwal Szkół Teatralnych… pamiętam go sprzed 34 lat, gdy jako studentka dostałam nagrodę za rolę Maszy w „Samobójcy” Nikołaja Erdmana, w przedstawieniu dyplomowym wyreżyserowanym przez Jerzego Jarockiego. To były czasy, kiedy w Łodzi królował Jan Machulski. Bywał w klubie festiwalowym, był osobą, której nie dało się nie zauważyć, był sercem tego miejsca. To wzruszające, że nagroda jego imienia jest teraz przyznawana przez Jury.
Po wielu latach zaczęłam odwiedzać Festiwal jako prorektor, a później rektor Akademii Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie. I jest to też moje święto.
Studenci, którzy przez cztery lata czekają, żeby wreszcie znaleźć się na Festiwalu, żeby wreszcie na nim zagrać, są wtedy po nieprzespanym tygodniu pełnym spotkań, codziennego oglądania siebie nawzajem na scenie. Młodzi aktorzy z wszystkich szkół teatralnych: z Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Łodzi, z Bytomia i Białegostoku przeglądają się w sobie nawzajem jak w lustrze, pełni dumy, ale też autentycznego zainteresowania, ciekawości, a czasem podziwu i zazdrości. Zawierają przyjaźnie. Bywa, że ich pokazy przyjmowane są entuzjastycznie i wtedy doznają, może po raz pierwszy, tych niesamowitych wzruszeń i uniesień, dzięki którym nasz aktorski zawód jest najpiękniejszy na świecie. Potem jeszcze wręczenie nagród i entuzjazm, który pokrywa pewnie niejedno rozczarowanie… ale tak to już jest na festiwalach. Nie z każdego wraca się z nagrodą… piękne, że studenci serdecznie oklaskują wygranych, że ta radość ich łączy. Bo czują, że na tym Festiwalu najważniejsze jest Spotkanie. Ono dodaje im skrzydeł. To miejsce, gdzie w powietrzu unosi się tyle wiary i nadziei na przyszłość, że wspaniale być tam chociaż przez chwilę.
Chwała Filmówce, że od lat podejmuje się organizacji tego wspaniałego Festiwalu! Studenci Szkoły Filmowej są serdecznymi gospodarzami, czują się dumni ze swojego miejsca.
Niech żyje Festiwal!!! Niech przynosi nam radość jeszcze przez długie, długie lata!
Dorota Segda